Co jest nałogiem, a co nim nie jest? Psycholog rozwiewa wszelkie wątpliwości

Dodano:
Alkohol, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / Igor Normann
Wydaje nam się, że wszystko mamy pod kontrolą, a tymczasem dawno już przekroczyliśmy cienką, czerwoną linię. Co jest nałogiem, a co nim nie jest, kiedy możemy poradzić sobie z uzależnieniem sami, a kiedy potrzebujemy profesjonalnego wsparcia i leczenia wyjaśnia Monika Dragunajtys-Sudoł, psycholog z Centrum Medycznego Damiana.

Ewelina Celejewska: Co jest nałogiem, a co nim nie jest? Tzn. kiedy możemy mówić o tym, że bezpiecznie/sporadycznie/w granicach rozsądku z czegoś korzystamy? Gdzie leży granica?

Monika Dragunajtys-Sudoł: Zarówno niektóre środki psychoaktywne – kofeina, leki, alkohol, papierosy, jak i jedzenie, seks, praca czy gry stanowią element naszego codziennego życia. Trudno nie mieć z nimi kontaktu na różnych etapach życia. Jednak niektórzy się od tych substancji lub czynności uzależniają. O uzależnieniu mówimy wtedy, gdy jest tego za dużo, kiedy aktywność znacząco zawęża się do nałogowych czynności lub koncentruje się wokół kontaktu z substancjami, od których osoba jest uzależniona. Nieprawidłowe używanie charakteryzuje się występującym znacznym cierpieniem osoby lub osób z jej otoczenia i postępującym upośledzeniem funkcjonowania. Używanie substancji i zachowania są prawidłowe wówczas, gdy osoba może je kontrolować i nie wiążą się ze znaczącymi stratami, ryzyko wystąpienia strat jest ograniczone. Problemem często jest jednak to, że osoby, które używają substancji lub wykonują nałogowe czynności widzą więcej korzyści – bezpośrednich, np. poprawę nastroju, zmniejszenie nieprzyjemnych emocji, a jednocześnie nie dostrzegają strat.

Zażywanie substancji psychoaktywnych, oddziałujących na układ nagrody, lub wykonywanie różnych czynności daje nam w konsekwencji albo przyjemne stany emocjonalne, albo uwalnia od przykrych emocji, myśli i napięcia. Jeśli osoba w sytuacji stresującej będzie skupiała się na tym, aby usunąć nieprzyjemne stany lub wywołać pozytywne i będzie osiągała to za pomocą ograniczonego repertuaru zachowań, stanie na drodze do uzależnienia.

Dlaczego jednym zerwanie z nałogiem przychodzi łatwo, a inni latami nie mogą się z nim uporać?

Osoby uzależnione stanowią zróżnicowaną grupę, zarówno pod względem zachowań, jak i właściwości psychicznych. Liczne badania wskazują, że choć występują u nich podobne objawy uzależnienia, znacząco różnią się oni m.in. cechami osobowości czy zasobami osobistymi, którymi dysponują. Mają też różny status socjoekonomiczny i żyją w różnych grupach społecznych. Zarówno osobiste, jak społeczne czy kulturowe uwarunkowania sprawiają, że walka z uzależnieniem jest trudna. Jest wiele teoretycznych modeli wyjaśniających uzależnienia, nie zawsze odpowiadają im praktyczne programy terapeutyczne. Wśród czynników, które ułatwiają radzenie sobie z nałogiem, na pewno należy podkreślić zasoby osobiste, przekonania, ale również wsparcie bliskich i dalszego otoczenia, dostępność do różnych form terapii.

Co jest ważniejsze – silna wola czy dobra motywacja?

Zarówno konsekwencja/wytrwałość/silna wola, jak i motywacja są istotne w zrywaniu z nałogiem i utrzymaniu abstynencji. W początkowym etapie zrywania z nałogiem potrzebny jest rodzaj gotowości do zmiany, która zmienia się w czasie i zależy od czynników sytuacyjnych. Początkowo osoby uzależnione nie mają motywacji do zmiany i nie dostrzegają problemu. W kolejnej fazie wg badaczy tej tematyki, kiedy osoba jest konfrontowana z problemem i jego konsekwencjami, zastanawia się nad zmianą, jednak nie podejmuje jeszcze żadnych kroków. W tej fazie jakby już chce i jeszcze nie chce zmiany. Na kolejnym etapie występuje poszukiwanie rozwiązań, chęć wprowadzenia zmiany, żeby podjąć aktywność i zmianę tę wprowadzić, a następnie utrzymać. Proces zmiany, wyrwania się z nałogu rzadko przebiega w tak prosty sposób i motywacja pacjenta zmienia się w trakcie trwania terapii, stąd konsekwencja i stanowczość mogą go znacznie wspierać. Siłę woli można traktować jako świadomą i celową decyzję o tym, żeby powstrzymać się od natychmiastowego zaspokojenia chęci kontynuowania nałogu (przyjęcia substancji lub wykonania nałogowej czynności). Kiedy duże znaczenie przypisuje się jakiemuś celowi – np. abstynencji, osoba uzależniona ma więcej siły, aby się uzależnieniu przeciwstawić. Sama siła jednak nie wystarczy. Aby utrzymanie oporu i kontynuacja zmiany były bardziej skuteczne, potrzebne są m.in. wiedza i umiejętności oraz techniki samokontroli.

Czy da się wskazać nałóg, z którym najtrudniej wygrać?

Uzależnienie od substancji psychoaktywnych zdaje się być o tyle trudne, że każde oddziaływanie chemiczne na system nagrody w mózgu potencjalnie prowadzić może do destrukcyjnych, nałogowych zachowań. Ponadto zażywanie niektórych zwłaszcza substancji zmienia funkcję i strukturę układu nerwowego, upośledzając możliwości kontroli zachowania. Szczególnie trudne przypadki to takie, kiedy osoba jest uzależniona od kilku substancji, jak również wtedy, gdy uzależnieniu towarzyszą inne zaburzenia psychiczne, gdyż należy uwzględnić w terapii również zaburzenia towarzyszące – np. depresję, zaburzenia lękowe czy zaburzenia osobowości.

Kiedy pójść po pomoc do specjalisty?

Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wymienia typowe objawy uzależnienia od substancji psychoaktywnych: częsta konsumpcja, używanie mimo szkód, które powoduje środek zarówno osobie zażywającej, jak i jej otoczeniu, wzrost tolerancji i objawy abstynencyjne. W przypadku uzależnienia od zachowań sprawa jest nieco mniej jasna. Wszak uzależniamy się od czynności, które stanowią część naszego codziennego życia. Kiedy warto zgłosić się do specjalisty? Kiedy sami lub ktoś z naszego otoczenia zauważy, że poświęcamy czemuś za dużo czasu, zaniedbujemy inne aktywności, obowiązki, kiedy zmienia się nasze samopoczucie – pojawia się drażliwość, częste zmiany nastroju zwłaszcza pod wpływem jakiejś aktywności lub kiedy nie możemy jej realizować, kiedy nie potrafimy cieszyć się z aktywności, które sprawiały nam przyjemność, a odprężenie, ulgę daje nam jeden rodzaj aktywności, gdy w sytuacji trudnej uciekamy się do stałego i ograniczonego repertuaru zachowań.

Czy rozstanie z nałogiem da się podzielić na jakieś etapy/trudne momenty/punkty zwrotne?

Zmiana jest procesem, który można podzielić na 5 etapów. Pierwszy to faza prekontemplacyjna – kiedy nie myśli się jeszcze o zmianie tak naprawdę. Faza druga – kontemplacyjna – dostrzeżenie problemu lub gotowość do podjęcia konfrontacji z nim. Trzecią jest faza przygotowania do zmiany, poszukiwanie rozwiązań, pomocy, chęć wprowadzenia zmian, które wprowadzane są w kolejnej fazie – aktywności. Zmiana zachowania jest etapem, który jest szczególnie trudny. Osoba testuje nowe zachowania i doświadcza ich konsekwencji. Jeśli zmiana ta jest mniej satysfakcjonująca i wymaga więcej zaangażowania niż osoba uzależniona zakładała, niż się spodziewała, może to utrudniać utrzymanie tej zmiany (piąty etap). Uwzględnienie tych faz we wprowadzaniu zmian i odpowiednie wsparcie jest istotne dla skuteczności pokonywania nałogu. Oczywiście, i niestety, nawrót może nastąpić na każdym etapie.

Kiedy możemy powiedzieć, że zerwaliśmy z nałogiem? Musi minąć jakiś konkretny czas?

W niektórych modelach terapii zakłada się, że celem jest absolutna abstynencja, że każde użycie substancji jest niedozwolone. Inne modele terapeutyczne (poznawczo – behawioralny) akceptują, że celem może być zmniejszenie częstotliwości lub ilości zażywanych substancji. Określenie konkretnego czasu, kiedy można stwierdzić „wyzdrowienie” nie jest możliwe, łącznie z założeniem, że uzależnionym się jest do końca życia. Wprowadzenie zmian w zachowaniu związanym z nałogiem jest ciągłym procesem, w którym należy uwzględnić wieloczynnikowe uwarunkowania. Statystyki są pesymistyczne – już w ciągu pierwszych miesięcy u większości osób występuje nawrót uzależnienia. Jednak wydłużenie okresów abstynencji, zmiana zachowań zaradczych, rozwijanie osobistych zasobów w radzeniu sobie są celami, które warto sobie stawiać i realizować w walce z uzależnieniem.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...